Zmiany kadrowe

To miał być długi, wymagający start treningowy z Chorwatem w pięknych (podhalańskich) okolicznościach przyrody. Specjalnie na tę okazję Karina z Krakowskich Północniaków załatwiła nam nową uprząż dobraną pod kolor oczu naszego supermodela (i przy okazji o rozmiar większą, bo w poprzedniej już się nie mieścił). Wtorkowy trening przed sobotnim występem w Icebug Winter Trail nieoczekiwanie zakończył się jednak już po 5 kilometrach. Wyraźnie zmęczony Chorwat, który zwykle rwał do przodu, najpierw zrównał się ze mną krokiem, a potem zaczął oglądać mi plecy. To był sygnał, że nie dzieje się dobrze. Natychmiast zatrzymaliśmy się, a wtedy rozłożył się zadowolony obok ścieżki, sygnalizując, że na dalsze bieganie nie ma ochoty.

Zamiast biec wokół Lasku Wolskiego, Chorwat trafił więc do schroniskowego gabinetu weterynaryjnego. Wyniki badania krwi być może dadzą nam odpowiedź, dlaczego od kilku dni nie ma również apetytu. Najchętniej żułby żwacze, omiatając okolicę niechętnym spojrzeniem (jak wiadomo, wszystko, co znajduje się w paszczy Chorwata, jest jego i tylko jego – ale poza tym to pies o duszy anioła!).

Chorwat uwielbia biegi długodystansowe, dlatego wydał mi się najodpowiedniejszym partnerem na sobotnie, 6-godzinne zawody. Ponieważ nie czuje się dobrze, jego miejsce zajmie mój sprawdzony w boju partner – Dekret. Z Chorwatem planowałem niezobowiązująco pobiegać, zbierając przy okazji punkty (impreza ma charakter biegu na orientację), ale znając charakter Dekreta, pewnie znów trzeba będzie chyżo przebierać łapami…

Arek

Gdy przekonuję do weganizmu, mówią mi "Ty ośle"! Gdy proszę, aby nie więzili psa na łańcuchu przy budzie, nazywają mnie baranem i psubratem. Gdy biegam po lesie, słyszę, że jestem brudny jak świnia i czemu tak capię. Przyznaję - w ostatnich latach skundliłem się (dosłownie!), a mój węch wyostrzył się na ludzi, którzy podle traktują zwierzęta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *